Droga Lily!
Jak tam w domu? Wszystko jest w porządku? Mam nadzieją, że tak. U mnie również wszystko dobrze. Piszę do Ciebie z pytaniem, które dręczy mnie od dawna. Dlaczego nie chcesz jechać do Jamesa? Czemu nie dasz mu szansy? Wszyscy huncwoci tam będą. Ja, Ann i Susan też jedziemy. Proszę, pojedź tam chociaż dla mnie. Przemyśl to i prześlij szybko odpowiedź na odwrocie kartki.
PS. Jeśli się zgadzasz, przyjdź do Jamesa o drugiej po południu, siedemnastego sierpnia.
Pozdrawiam, Dorcas
Zamurowało ją. Wcale nie chciała jechać do Pottera. Ale skoro wszyscy tam będą, a ona ciągle narzeka mamie, że się nudzi i nie ma żadnych przyjaciół w okolicy Doliny Godryka (nie licząc Pottera, oczywiście).
Dziwiąc się sama sobie, wzięła list, odwróciła go i naskrobała na pergaminie:
Kochana Dorcas!
Nie wiem, jak Ci się udało mnie do tego namówić, ale zgadzam się. Napisz do Pottera.
Pozdrawiam, Lily.
Przywiązała list do nóżki Rosie, a ta natychmiast wyleciała przez okno i poleciała do właścicielki. Lily jeszcze parę minut gapiła się w okno, ale z zamyślenia wyrwał ją głos matki:
- Lily! Chodź na śniadanie!
- Dobrze, mamo! - odkrzyknęła ruda.
Lily ubrała się w pośpiechu i zeszła do kuchni. Kiedy tylko znalazła się na dole, poczuła piękny zapach.
- Mm... Co tak pachnie, mamo?
- Gotuję obiad. To kurczak curry.
- Obiad? Tak wcześnie?
- Córeczko, jest już wpół do dwunastej. Wołałam cię wcześniej, ale nie odpowiadałaś. Poszłam więc na górę i zobaczyłam, że śpisz i nie chciałam cię budzić. Skosztujesz?
- Z przyjemnością. - odpowiedziała Lily, uśmiechając się już na samą myśl o tym. Jej mama wyśmienicie gotuje.
Evans wyjęła łyżkę z szuflady, podeszła do rondla i zanurzyła ją w nim.
- Uważaj, bo gorące! - upomniała ją mama.
- Wiem, wiem... - powiedziała Ruda, patrząc wymownie w sufit.
Powoli włożyła łyżkę do ust i rozkoszowała się talentem swojej matki.
- Mamo, to jest wyśmienite! - krzyknęła radośnie.
- Dziękuję, Lily - powiedziała, odwzajemniając uśmiech córki. - Tata dzisiaj później wróci z pracy. Ma nadgodziny - oznajmiła rudej.
- Znowu? - zmartwiła się Lily. - To niesprawiedliwe! - oburzyła się Evans. - Wczoraj też je miał!
- Tak, wiem - powiedziała cierpliwie - ale niedługo będzie miał urlop.
- To dobrze. Odpocznie trochę. Co dzisiaj na śniadanie?
- Jajecznica. Odgrzewana pięć razy, z powodu naszej śpiącej królewny...
- Mamo! - zdenerwowała się Lily. - Nie mów tak do mnie! Ile razy mam ci mówić, mam już szesnaście lat!
- Ale dla mnie zawsze będziesz małą księżniczką.
- Dobra, dobra, daj mi już tą jajecznicę... - powiedziała, po raz drugi spoglądając w sufit.
- Jest w mikrofalówce - odpowiedziała mama.
Lily wzięła talerz z jajecznicą. Usiadła przy stole i zaczęła jeść.
Po pewnym czasie jedzenia przypomniała sobie o Potterze.
- Mamo... - zaczęła niepewnie Ruda.
- Tak?
- Bo... Dorcas, Ann, Susan, Remus i Peter jadą jutro do Pottera i Syriusza na dwa tygodnie. Dorcas namówiła mnie, żebym ja też pojechała. Jeżeli nie chcesz, to oczywiście nie poja... - zaczęła z nadzieją w głosie, ale Mary jej przerwała.
- Och, to cudownie! Nareszcie, przez całe wakacje mówiłaś ciągle, że ci się nudzi, a teraz masz okazję gdzieś pojechać!
- Dzięki, mamo - bąknęła Ruda, przeżuwając ostatni kęs jajecznicy. - Idę na górę się spakować. Wrócę w przeddzień wyjazdu do Hogwartu, żeby spakować kufer.
Evans poszła więc do swojego pokoju i zaczęła wkładać niezbędne rzeczy do wielkiej, czarnej torby.
* * *
Leżał na łóżku, rozmyślając, czy Lily zgodzi się na przyjazd do niego. Poprosił wcześniej Dorcas, przez sowią pocztę, żeby spróbowała ją do tego namówić. Czy jej się udało? Może już wysłała sowę? A może Lily w ogóle nic nie odpisała?
Z zamyśleń wyrwał go dźwięk pukania w okno. Domyślił się, że to jego puchacz, Zeus. Pełen nadziei, zerwał się na równe nogi i podbiegł do okna. Otworzył je i do jego pokoju wleciała piękna, biała sowa. Do jej nóżki był przyczepiony zwitek pergaminu. Odwiązał go pośpiesznie i przeczytał:
James!
Udało się! Lily się zgodziła! Powiedziała, że przyjdzie do Ciebie jutro po południu! Bardzo się cieszę, że mi się udało. Nie odpisuj. Pozdrów Syriusza!
Pozdrawiam, Dorcas.
- Syriusz! - zawołał, nie wierząc w swoje szczęście.
Nie usłyszał odpowiedzi, więc zawołał jeszcze raz.
- SYRIUSZ! - ryknął.
Po chwili zjawił się Łapa, zadyszany z różdżką w ręku.
- Co jest? Co się dzieje? Ktoś jest ranny?
- Dorcas odpisała! - krzyknął uradowany.
Syriusz spojrzał wymownie w sufit.
- Cieszę się, Rogasiu, ale nie musisz się tak wydzierać. Co napisała? - zapytał zaciekawiony.
- Napisała, że Lily się zgodziła!
- Cudownie!
- A, i jeszcze cię pozdrawia - powiedział lekceważąco.
Na twarzy jego przyjaciela pojawił się huncwocki uśmiech. Po chwili wybuchnęli głośnym śmiechem. James wiedział, że to będą jego najwspanialsze wakacje w życiu.
__________________________________________________
I jak Wam się podoba rozdział pierwszy? Komentujcie! Zapraszam także na mojego drugiego bloga, tam pojawił się wczoraj rozdział piąty :)
No dobra przeczytałam cały rodział i bardzo mi sie spodobał :) Nie wiem może to dlatego, że uwielbiam Lili i Jamesa :D Haha. Od razu czuć miłość w powietrzu :D Oni do siebie strasznie pasują < 3 Ciekawe co wydarzy się przez te dwa tygodnie kiedy Lili odwiedzi Pottera :D Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńhttp://mojswiatmarzen16.blogspot.com/
Pomysł świetny, świetnie napisane, ale za krótkie! Napisz jak najszybciej następny, ale postaraj się dłuższy. Niecierpliwie czekam na nexta i ciekawa jestem co tam się wydarzy przez te dwa tygodnie.
OdpowiedzUsuńHej, chciałam Cie poinformować, że zostałaś nominowana do L.B.A. Więcej informacji na moim blogu :D http://wel-cometomyworld.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWidać,że w twojej głowie nie bark pomysłów.
OdpowiedzUsuńChoć rozdział jest za krótki to i tak świetny.
Już nie mogę się doczekać co będzie dalej.
Na prawdę podziwiam cię
:)
pozdrawiam kolorowy kwiatuszek
Nominuje cię do Liebster Blog Award
OdpowiedzUsuńhttp://panisnape.blogspot.com/2013/09/liebster-blog-award.html
No ciekawy pomysł na bloga. Ładna szata graficzna i oczywiście ładnie napisane. Pomysł jest, tylko czekać na kontynuację. Kto wie? Może będę stale zaglądał na twojego bloga.
OdpowiedzUsuńKocham blogi o Huncwotach. Sama miałam o nich parę opowiadań, ale nigdy nic z tego nie wychodziło...
OdpowiedzUsuńTwoja wersja bardzo mi się podoba. Tylko szkoda, że takie krótkie rozdziały, bo po prostu chce się czytać i czytać. Szczerze.
"Po chwili zjawił się Łapa, zadyszany z różdżką w ręku.
- Co jest? Co się dzieje? Ktoś jest ranny?"
Mój kochany Syriusz jak zawsze świetny :D
Lily jadąca do domu Rogacza na dwa tygodnie wraz z przyjaciółmi? Może być ciekawie. I to bardzo :)
W każdym razie pozwolę dodać Twojego bloga do swoich ulubionych i obiecuję czytać.
Z niecierpliwością oczekuję następnego rozdziału.
[uciekajac-od-smierci.blogspot.com]
Nie kręcą mnie opowiadania. Ale to jest dość dobre :)
OdpowiedzUsuńpisz dalej
Hej, wpadłam na twojego bloga przypadkiem, ale jak zobaczyłam tematykę to musiałam przeczytać i się nie zawiodłam :D. Mam nadzieję, że podczas pobytu u Jamesa coś się zmieni w Lily, wierzę w jej huncowcką, głęboko skrywaną osobowość hahah <333 Jak James zaczął się wydzierać i cieszyć miałam takiego banana na ustach... Ciekawa jestem jak zareaguje gdy Lilka przybędzie :D żeby tylko na miejscu nie palnął gafy i nie nazwał ją tak jak ja wyżej haha.
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie, bo mam bloga o identycznej tematyce co twoja: http://hogwart-z-tamtych-lat.blogspot.com/
Mogłabyś informować mnie o nowych notkach? ;>
Pozdrawiam i dużo weny życzę :d
Na początku byłam średnio nastawiona do tego bloga, jednak po przeczytanym prologu i pierwszym rozdziale uważam iż masz prawdziwy talent. Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńDziś dopiero trafiłam na tego bloga i jest super, naprawdę masz talent! Nie mogę się doczekać jak coś dodasz, nie przestawaj pisać
OdpowiedzUsuńPrzygotowania*
OdpowiedzUsuńTeż często popełniam ten błąd. :D
Lubię Twoje słownictwo, mimo że, jak już napisałem, Twój talent jest jeszcze we wczesnych fazach rozwoju. Powinnaś być dumna, rzadko kiedy talent pisarski ujawnia się tak wcześnie, jeśli w ogóle się ujawnia. Nie poddawaj się.
Dziękuję, bardzo dziękuję za tak dobre słowa. Nie będę, obiecuję!
UsuńBardzo fajny nie moge się doczekać następnych rozdziałów :D
OdpowiedzUsuń